O blogu

Wpisy na tym blogu (z wyjątkiem cytatów), powstają na bazie moich własnych doświadczeń, rozmów z moim Przewodnikiem Duchowym i nauk jakie dostaję od mojego Mistrza. Nie mają one na celu stworzenia kolejnych teorii, zasad czy rodzaju religii, lecz mają charakter czysto informacyjny. Są rodzajem drogowskazu, dla tych którzy zdecydują sie wyruszyć w taką drogę.
Osobą chcącym zgłębić pewne informacje, proponuję kontakt ze mną: magda8.knapik@gmail.com

O mnie

Moje zdjęcie
PL: Gdy zdecydowałam się na wybranie tej drogi,nie wiedziałam co mnie czeka,ale pragnienie wewnętrznej równowagi i Szczęścia,dodało mi odwagi żeby wyruszyć.Przeszłam wiele trudnych okresów,jak każdy człowiek,który odważy się stanąć twarzą w twarz z samym sobą.Zaczełam uczyć się akceptacji,odpuszczenia.Uwalniając sie z różnych mylnych idei,doszłam do wielu nowych wniosków i prawd.Zrozumiałam rowniez,że źródło wielu niepowodzeń,rozczarowń i porażek było we mnie.O ile na poczatku tej drogi,nie wiedziałam co na niej znajdę,doprowadziła mnie do najwiekszego skarbu-mojego Źródła i znazłam to,co dla mnie najcenniejsze-wewnętrzną harmonię,bezwarunkową Miłość i Boga-takiego jakim jest naprawdę.Natomiast oczyszczając Duszę z nałożonych na nia warstw,zaczęły nasilać sie moje zdolności.Potrzebowałam czasu i cierpliwości,żeby umieć właściwie je wykorzystać i dzięki temu teraz mogę pomagać innym.

wtorek, 18 grudnia 2012

KOCHAJ BLIZNIEGO SWEGO,JAK SIEBIE SAMEGO

Tak wiele mówimy o Miłości... Tak wielu pragnie być kochanym... Tak wielu jej szuka... A przecież tak naprawdę chodzi tylko o jedno- zaakceptuj i pokochaj siebie, takim jakim jesteś, bo tylko to możemy dać innym, co jest w nas.Zródło prawdziwej, czystej, bezwarunkowej Miłości jest w każdym w nas- tylko trzeba do niego dotrzeć...

poniedziałek, 23 lipca 2012

Znaczenie świadomości duchowej


„Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu, ale deszczu innego rodzaju: nadziei, wiary, sensu istnienia. Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera, choć ciało nadal funkcjonuje. Można wtedy powiedzieć: "W tym ciele żył kiedyś człowiek".” P.Coelho

 Człowiek jest zespoleniem dwóch istot- widzialnej i niewidzialnej, ciała i duszy. Ciało jest jakby narzędziem, dzięki któremu może funkcjonować w fizycznym świecie, ale duszą żyje i to ona będzie rozliczona z wszystkiego, co człowiek robił w czasie swojego bycia na ziemi.

W obecnym świecie mało kto pamięta, że kiedyś, każdy był świadom zależności między człowiekiem i jego duszą i współpracował z nią. Teraz żyjemy jako istota fizyczna, ale przyjdzie dzień kiedy znowu będziemy  tylko istotą duchową. Jeśli nie przygotujemy się do tego przejścia, będziemy stali Tam, w nieznanym nam miejscu i na zadane nam pytanie: „kim jesteśmy”- nie będziemy umieli odpowiedzieć. W czasie schodzenia na ziemię, „po drodze” zapominamy kim jesteśmy, skąd i dlaczego przybyliśmy (nie dotyczy to tych, którzy zrodzili się z czysta świadomością duchową)- a ta wiedza to fundament naszej egzystencji. Więc zanim ponownie Tam wrócimy- poznajmy niewidzialnych, duchowych siebie. Ta widza pozwoli nam- kiedy nadejdzie czas, odpowiedzieć na pytania m.in. kim jesteśmy, który stopień rozwoju osiągnęła nasza dusza, do której niebiańskiej rodziny należymy. Te informacje są przydatne nie tylko wtedy, gdy przenosimy się do innych wymiarów, ale i tutaj na ziemi ułatwi nam to funkcjonowanie i odnalezienie swojego miejsca.

Jeśli uważamy, że w zupełności wystarcza nam obecny stan samopoznania, bądźmy też świadomi faktu, że obecny stan świadomości doprowadzi nas tylko tam, dokąd prowadzą nas nasze myśli. Natomiast poszerzając wiedzę o sobie, o duchowe samopoznanie, znajdziemy się w posiadaniu informacji o o wiele wyższych, czystszych frekwencjach, które umożliwiają nam wgląd w wiele spraw i rzeczy, podnosząc zarazem poziom naszej wiedzy.

Już nie raz słyszałam stwierdzenie, że kogoś nie interesuje to, co będzie z nim w jego następnym życiu, bo musi się zająć tym co teraz się z nim dzieje. Wtedy zawsze odpowiadam, że to jakie jest nasze obecne życie to konsekwencja naszego poprzedniego lub/i wcześniejszych żyć i naszego ówczesnego podejścia do świadomości duchowej. Więc czy na pewno nie warto, zająć się tworzeniem własnego życia już teraz?

Każdy, kto wyruszy drogą prowadzącą do Źródła (i wytrwa na niej)- znajdzie to, czego zawsze szukał. Drogę, każdy musi przejść sam, ale nie jest to równoznaczne z tym, że jest sam. Zawsze- jeśli poprosimy o pomoc- otrzymamy ją i jeśli ją przyjmiemy, możemy być pewni, że ta pomoc w 100% służy naszemu dobru.

To co jest NIEZBĘDNE do przejścia tej drogi to WIARA, która jest najważniejszą i najmocniejszą siłą napędową dostępną człowiekowi. Tak jak człowiek- jako istota fizyczna posila się „chlebem i wodą”, tak Dusza- WIARĄ. Gdy jesteśmy odseparowani od swojej Duszy, łatwo zamydlić nam oczy i na ślepo przyjmujemy nauki jakiejkolwiek wiary, pozbawieni świadomości ze schodzimy na absolutne bezdroże. Natomiast Dusza znajduje posilenie tylko w czystej WIERZE.

WIARA jest jak sól, nie można jej niczym zastąpić- tak jak soli nie zastąpi żadna inna przyprawa i dopiero jej brak, sprawia że doceniamy jej prawdziwe znaczenie.

Dusza dla człowieka jest jak latarnia, która wskazuje nam właściwy kierunek, idąc za jej światłem możemy być pewni, że idziemy właściwą drogą. Dostęp do czystej świadomości duchowej ma KAŻDY, trzeba tylko podjąć decyzje i wyruszyć we właściwym kierunku.

Każdy spotyka na swojej drodze wiele przeszkód, trudności, nachodzą go chwile zwątpienia- to są siły które nas hamują i dołują. Wtedy jedyną pomocą jest NADZIEJA. NADZIEJA to świetlna dźwignia, która zawsze pomoże nam wyjść z każdej głębi. Przy czym każda negatywna siła, robi wszystko żeby zasłonić tą dźwignię wszystkim tym, którzy właśnie jej szukają. Po to, aby nie stracić NADZIEJI, trzeba wzmocnić swoją WIARĘ. Jeśli jest ona naprawdę silna, nikt nie będzie w stanie odebrać człowiekowi NADZIEJI, ponieważ właśnie dzięki WIARZE dostajemy pomoc. WIARA jest w stanie unicestwić każda negatywną siłę, oraz wzmocnić NADZIEJĘ. Dzięki WIERZE, że idziemy dobrą drogą, jesteśmy świadomi tego, że cokolwiek spotyka nas na tej drodze, dzieje się po to, abyśmy dotarli do Źródła. I jeśli ktokolwiek będzie chciał nas z tej drogi zawrócić lub zepchnąć, nasi pomocnicy (m.in. Przewodnik Duchowy), są obok nas, żeby nas ostrzec, wesprzeć i pomóc. A jeśli wiemy jak bardzo Bóg jest dla nas ważny, możemy być pewni, że my dla niego jesteśmy 100%  ważniejsi i robi dla nas 100% więcej, niż my dla Niego.

czwartek, 19 lipca 2012

Na drodze do Światła


   Właśnie byłam zajęta pisaniem kolejnego postu na mój blog, kiedy usłyszałam mojego Mistrza, mówiącego, żebym przetłumaczyła fragmenty tekstu z książki „Na drodze do Światła” ("A fény ösvényén" Molnár Mária) . Po upewnieniu się czy na pewno dobrze zrozumiałam to co mówił, bez zadawania dodatkowych pytań i domagania się odpowiedzi na moje częste „dlaczego”- zrobiłam to co mi powiedział. Między innymi na tym opiera się współpraca z Mistrzem- bezgraniczne zaufanie jakim się go darzy. Zawsze gdy proszę go o radę, o pomoc, to to co mówi, akceptuję i robię, nawet wtedy gdy w pierwszej chwili mi rozumiem po co , czy dlaczego.

Przetłumaczyłam krótkie fragmenty, wskazany przez niego. Nie jestem z zawodu tłumaczką, a i język węgierski nie należy do prostych języków, ale starałam się wypełnić to zadanie najlepiej jak potrafiłam. Jestem pewna, że te osoby do których ma dotrzeć ten tekst- znajda go i zrozumieją.

(…)

„Nastał wieczór i położyłem się spać. Byłem świadomy swojego snu. Uczyli mnie. A oto, co usłyszałem.

„Ze zjednoczenia istoty fizycznej i istoty boskiej powstał człowiek. Przy czym nie myślcie, że to jest tylko symboliczne określenie. To jest sama istota prawdy.

(…)

Pan, przez Jego drugie nadejście, unicestwił odizolownie świata fizycznego i tym samym, zniweczył starania buntowników, którzy chcieli stworzyć całkowicie osobny świat, niż ten, który powstał z woli Stwórcy. Przywódca buntowników, żeby zatrzymać swoje boskie przywileje nigdy nie przechodzi reinkarnacji. Wszystkimi swoimi winami obciążył ludzi. Tym samym poróżnił ich. W ten sposób on może swobodnie poruszać się, w każdej dymensji. Ponieważ nie przechodzi reinkarnacji- świadomość o nim nigdy nie zniknie. (…) I zrobi wszystko, żeby istoty stworzone przez niego, nigdy nie były w stanie poznać prawdziwej drogi. Jest obecny w każdym dniu naszego życia, czasem osobiście i złem czynionym każdego dnia, obciąża swoich podwładnych. (…)

Bądźcie ostrożni, ponieważ jeśli podniesie swoją rękę, aby nią was pobłogosławić, to musicie to rozpoznać, aby nie przyjąć tego błogosławieństwa.

Człowiekowi z tak wielkim darem- który dostał od Boga- jak wolność, tylko tyle udało się osiągnąć, że całkowicie odciął się od duszy i nosi ja ze sobą jak mumię, coś nieżyjącego, owiniętą wieloma warstwami. Droga, którą szliście i idziecie, nie jest droga która was zbliży do Ojca, lecz wręcz przeciwnie- coraz bardziej oddalacie się od Niego. Każdy kto nie zajmie się uwolnieniem swojej duszy, urodzi się ponownie w piekle. Ponieważ Pan zapowiedział już Jego trzecie nadejście! Ale do tego regularnie zsyła do was czyste dusze, żeby oświeciły wasz drogę do domu. Ważne jest żebyście Go usłyszeli, żebyście Go widzieli. Jest wielu, którzy z Jego woli, pomogą wam w waszym zbawieniu, ale fałszywych proroków jest sto razy więcej. Nie mówiąc o wielu ludziach, którzy idą po bezdrożach i głoszą fałszywą, błędna wiarę. Pan, rozliczy się z każdym, za to, co wam dał- czysta duszę! I jeśli zdecyduje, że odbierze wam to, co dał i zamknie przed wami wejście do uniwersum, to oznacza koniec waszego świata!

Kiedyś człowiek jako istota fizyczna i człowiek duchowy, byli równi sobie w obecnym świecie. Co prawda dusza była podporządkowana człowiekowi, ale mogła się przy tym całkowicie przejawić. Zarówno człowiek jako istota świata fizycznego, tak i dusza- dziecko uniwersum byli w stanie współpracować ze sobą, żyć ze sobą w harmonii. Dusza była gotowa, aby nauczyć człowieka, wszystkiego tego, co sama wie. I gotowa była na to, że jeśli człowiek przyjmie ją taką jaka jest, wtedy staną się jednością.

Ale dążenie człowieka do władzy i panowania, wepchnęło duszę w pułapkę. Cała wiedza duszy więcej nie docierała do człowieka! I tak w pierwszym okresie złączenie człowieka z duszą, doprowadziły do tego, że człowiek najpierw był w stanie uciszyć duszę, a później okręcić wokół niej kolejne warstwy. Można powiedzieć, ze między tymi warstwami człowiek zakrył też Boga.”

Obudziłem się zdezorientowany. Nie rozumiałem tego snu. Nie rozumiałem tego co widziałem. Nie wiedziałem jak mam to interpretować. Czułem się całkowicie zdezorientowany. Z tego co wiedziałem, to człowiek wtedy żyję z świadomością duchową, kiedy praktykuje którąś z religii, jeśli żyje z umiarem, kiedy pomaga innym. Dla mnie wszystko co dotyczy uczuć, tego co jest w nas- to jest właśnie dusza. W takim razie co znaczy ten sen?

W końcu opowiedziałem sen mojemu nauczycielowi i poprosiłem, żeby pomógł mi go zrozumieć.

-Uważaj i ucz się, bo tylko ogień jest w stanie wypalić zło z człowieka. Nie słuchaj żadnych nauk tylko te, które wypływają z ciebie. Jeśli chcesz spełnić swoje posłanie na ziemi, nie mów nic innego, tylko to co, wypływa z twojej duszy.

(…)Pan myślał, ze człowiek może istnieć a Jego świecie, w miłości. Ale człowiek z powodu swojej niedoskonałości, a również ponieważ dał się prowadzić buntownikom- zgubił drogę. Ale Stwóra cały czas daje możliwość powrotu każdemu, kto chce wrócić do Jego świata.

Aby wszyscy razem mogli wrócić, trzeba zmienić ten świat, aby samemu wrócić, wystarczy odnaleźć swoja duszę i iść za nią!

Wiele nauk o powrocie, było błędnie rozumianych, lub celowo tak interpretowanych, aby służyły danej ideologii, nauce. Natomiast jeśli chodzi o własny powrót, jego zaletą jest to, ze nie potrzebujesz do tego innych. Można powiedzieć, że człowiek sam jest do tego zdolny. A jeśli nie do końca sam, to zawsze są na Ziemi, tacy którzy już widzą to Prawdziwe Światło. Są tacy, którzy wiedzą jak wyzwolić się z warstw nałożonych na duszę i uwolnić z więzów karmy. Są, którzy pomagają oczyścić aurę. Ucz się i ucz innych!

Naprawdę nic nie rozumiałem, ale cały czas byłem pod wrażeniem mojego snu. Nie mogłem się uwolnić od niego. Jak to, że ja, żyjący człowiek, którego Bóg stworzył na swoje podobieństwo, mam się dzielić z inną istotą? To brzmi dla mnie niewiarygodnie. Bardzo mi to zamieszało w głowie.

-To czym jest dusza?- zapytałem.

-Znajdź swoja duszę! Nawiąż z nią kontakt, wtedy dostaniesz informacje z pierwszej ręki!

-I dusza wszystko pamięta?- spytałem.

-Tak. Ponieważ dusz jest stworzeniem wiecznym, więc i jej pamięć też.

-To jeśli dobrze rozumiem, dusza ma też w pamięci chwilę stworzenia.

-Jak już mówiłem, tak- padło w odpowiedzi.

-W momencie stworzenia, dusza widziała tez Stwórcę?- pytałem z zaciekawieniem.

-Nie wiem. Ale jeśli masz pytania, dostaniesz też odpowiedzi!- powiedział mój nauczyciel.

-A kto jest przywódca buntowników? Kim jest ten, kto stworzył ten fizyczny świat? Dusza widziała też jego? Moja dusza mogła go widzieć?- dopytywałem się.

-Tak. Ty żyłeś razem z nim, można powiedzieć, że kochał cię jak własne dziecko. Tak pamięta go.- odpowiedział.

-Niesamowite. I jak wygląda?- dopytywałem się.

-Dobre pytanie. Tylko nieodpowiedniemu człowiekowi je zadałeś.- odpowiedział.

-I jak rozpoznam dobro, a po czym zło? I kiedy robię coś dobrego, a kiedy cos złego? A w ogóle po czym poznam swoją duszę?- zapytałem.

-Przede wszystkim najpierw zacznij szukać! Później zobaczysz! W twojej duszy i w tobie jest wiele podobnych rzeczy. To co jest dobre w tobie, jest w twojej duszy, więc musicie być podobni. Szukaj! Nie poddawaj się!- zachęcał mnie mój nauczyciel.

Wtedy pojawiło mi się w głowie pewne pytanie, bo stało się dla mnie jasne, ze mój nauczyciel już doświadczył tego wszystkiego, ponieważ moje pytania nie zaskakują go.

-Ty już znalazłeś swoja duszę?

-Moja droga była zupełnie inna. Poza tym, moja dusza nie przeszła tego wszystkiego co twoja. Ja całkowicie zanurzyłem się w głąb mojej duszy, oczyściłem ja z warstw, a później czekałem żeby przemówiła do mnie i przekazywałem dalej te nauki. I jak zaczęła mówić, wyzwoliła się, zaczęła znowu żyć i na nowo stała się tą potężną, niezwyciężoną i wiecznie żyjącym istotą, która przybyła od Stwórcy- odpowiedział.

(…)

-Jak mam iść drogą, o której nic nie wiem? Tak naprawdę nawet nie wiem, czy to wszystko jest prawda!

-Naucz się tego, powiedział mój nauczyciel, że na tej drodze przewodnią zasadą jest wiara! Jeśli szukasz dowodów, zbaczasz z drogi.

(…)

-Jest Ktoś, kto w każdym twoim życiu  jest przy tobie, kto wie o tobie wszystko i zna prawdę. Kto, jeśli poprosisz, pomoże ci. To twój Przewodnik Duchowy! Wy nazywacie go aniołem stróżem. Ale nie oczekuj od niego, że cokolwiek zrobi za ciebie, albo że podejmie za ciebie decyzje. Natomiast on na pewno zaaprobuje twój dobry wybór.

-Czyli kasztany ja muszę znaleźć, ale on mi powie czy to na pewno kasztany, lub czy je uważam za kasztany?

-Tak. To jest dobre porównanie.- powiedział.

-Hmm, dobrze- pogodziłem się z tym. Jeszcze jedno pytanie. Gdzie znajdę mojego przewodnika puchowego?

-Jeśli zrobisz przegląd swojego dotychczasowego życia, jeśli przeanalizujesz naszą dotychczasową drogę, znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie- powiedział.

-Haa! Uwielbiam cię! Nie ma pytania, do którego nie dodałbyś dodatkowego pytania! Czyli ja mam zrobić pierwszy krok, mam znaleźć swojego przewodnika duchowego i nawiązać z nim kontakt?- tak mam to rozumieć?

-Jeśli tak to rozumiesz?- uśmiechnął się delikatnie.

-A gdzie w ogóle znajduje się mój przewodnik duchowy? On zawsze jest obok mnie?- zirytowałem się.

-Jeśli zwrócisz się do niego z pytaniem, dostaniesz odpowiedź, ale uważaj na to abyś decyzje zawsze ty podejmował, bo jemu nie wolno nałożyć na siebie karmy- ostrzegł mnie.

-Phi, w tej sytuacji ty mogłbyś być moim przewodnikiem duchowym!- stwierdziłem.

-I proszę! Znalazłeś!- ja nim jestem. Dlatego jest z tobą, żeby ci pomóc.- powiedział.”






niedziela, 1 lipca 2012

Rozmowy o człowieku i Duszy


(…)

-Dla Stwórcy nie jest bez znaczenia, to jak człowiek tutaj-na Ziemi-  postępuje, jaką drogę wybiera.

-To dlaczego nie interweniuje?

-Bo decyzja powierzona jest samemu człowiekowi.

-Dlaczego Bóg myśli, skoro do tej pory się nie udawało, to teraz się uda?

-Koniec świata nadejdzie- ale nie jest obojętne, co to oznacza. Jeden koniec świata oznacza to, że dla człowieka, który stał się człowiekiem duchowym- otworzy się droga do Uniwersum. Albo nastąpi definitywny koniec świata. I to nie jest bez znaczenia.

-Dlaczego nie?

-Według Boga istnieje JEDNO prawo- prawo MIŁOŚCI. Natomiast człowiek- obecnie- nie jest zdolny do życia w Miłości. Dlatego teraz nie może dopuści człowieka do wejścia do Uniwersum. Dlatego też, przyporządkował każdemu człowiekowi Duszę, aby ten z jej pomocą mógł się nauczyć jak wygląda życie w Uniwersum. Żeby rozwinął się do tego stopnia, poziomu, żeby umiał żyć w Miłości. TYLKO W MIŁOŚCI, bez jakichkolwiek ukrytych intencji.

-Rzeczywiście człowiek nie jest w stanie żyć w czystej Miłości. Ale dlaczego? Skąd biorą się ta podejżliwość?

-Człowiek, jako fizyczne stworzenie ma to w swojej naturze. Bo człowiek, jak każda inna fizyczna istota musiał walczyć o utrzymanie się przy życiu. To instynkt jak u zwierząt, który jest kluczem do przeżycia. Zawsze był czujny, żeby nie stać się ofiarą, żeby nie wpaść w pułapkę, dlatego musiał zawsze uważać gdzie jest zasadzka. Z czasem człowiek rozwijał się, stał się istota rozumną, ale tego instynktu nic nie zniszczyło i to właśnie zawsze mu szepcze, żeby zawsze we wszystkim szukał jakiś machinacji, podstępu, że to jakaś pułapka i żeby miał możliwość ucieczki.

-Jest wielu którzy tego nie rozumieją. Ci którzy szukają swojej Duszy, właściwie akceptuje Boga, wyciąga w jego strona rękę, kto tego nie robi- odwraca się od Niego. Ale czy można to tak skategoryzować?

-W interpretacji jest błąd. Bo nie Stwóra robi różnicę, ale człowiek. Ten kto szuka Boga, szuka swojej Duszy, kto nie Jego szuka, oczywiście że nie Jego znajdzie- idzie zupełnie inną drogą, zaprzecza Mu. Bo nieakceptowanie to zaprzeczenie. Do tej pory, w okresie tolerancji tylko zaprzeczenie było negowaniem, czyli konkretnie ktoś mając świadomość, widząc, że On istnieje i jak może połączyć się z Nim, mimo wszystko szukał czego/kogoś innego, czymś/kimś innym go zastąpił. To się zmieniło, ten kto nie Jego szuka- neguje Go. To spowoduje, że wkrótce świat podzieli się; duża będzie przepaść między dwoma „obozami”. Ciężko będzie przedostać się z jednego do drugiego, bo trudniej będzie przejść człowiekowi z bardzo złego do bardzo dobrego, niż poruszanie się między dwoma podobnymi.

Te znaki jeszcze nie są bardzo wyraziste tutaj na Ziemi, ale temu wyjdzie na dobre, kto już teraz podejmie decyzje. Właściwie każdy powinien teraz podjąć decyzję. Bo droga człowieka, zależy od kierunku który wybierze. I im dalej zajdzie na danej drodze, tym ciężej będzie zawrócić, a tym bardziej zmienić myślenie. Bo życie człowieka jest takie jakie jest,  to co naprawdę się liczy, to sposób myślenia człowieka.(…)

wtorek, 26 czerwca 2012

Szczęście


Często rozmawiamy o tym, że coraz więcej osób wokół nas, jest przygnębionych i jak negatywnie wpływa to na nasze samopoczucie. Ale zauważyłam, że ludzie coraz częściej otwarcie przyznają się do tego, że nie są szczęśliwi.
Gdy zadaję pytanie-dlaczego, w odpowiedzi wymieniane są: sytuacja gospodarcza, finansowa, ogólne poczucie braku nadziei i wiary, itp. Ale czy aby na pewno, to są prawdziwe powody tego stanu? To są źródła braku szczęścia?
Może najpierw należałoby się zastanowić, co to jest szczęście? Mało kto potrafi to powiedzieć, bo nie wielu wie. Czy można opisać słowami, czym jest wolność, człowiekowi, który całe życie był i jest zamknięty? Albo, czym jest światło, komuś, kto siedzi w ciemności? Znajdź powód dlaczego jesteś zamknięty, a będziesz wiedział gdzie są drzwi prowadzące do wolności. Zrozum, dlaczego siedzisz w ciemności, a zobaczysz drogę w stronę światła. Jedyny powód, przez który czujesz się nieszczęśliwy, to wszelkiego rodzaju zaprogramowane w twoim umyśle szablony, ideologie, przekonania. W dodatku są one przyjęte na tak szeroką skalę, że do głowy ci nie przychodzi, żeby się nad nimi zastanowić. Przyjmujesz wymyślone przez kogoś idee, reguły, co powoduje, że widzisz siebie i otoczenie w krzywym zwierciadle, a takimi, jakimi jesteście naprawdę. Rozejrzyj się wokół siebie i co widzisz? Ile jest wokół ciebie osób, które są szczęśliwe? Ale nie takie osoby, które mówią, zapewniają o tym jak bardzo są szczęśliwe, ale takie z których stan wewnętrznej harmonii-emanuje cała swoją siłą. Dlaczego nie często spotykamy takie osoby? Droga do odnalezienia w sobie tego stanu, nie jest łatwa. Trzeba umieć uwolnić się od wszelkich lęków, obaw, zmartwień, żalu, gniewu. Natomiast normy kulturowe i społeczne, religia i wszelkiego rodzaju granice, które ludzie sami sobie stworzyli, wzmacniają te negatywne uczucia i nie pozwalają im na szczęście. Przy czym najsmutniejszy jest fakt, że ludziom nawet do głowy nie przychodzi, że są nieszczęśliwi z powodu zaprogramowania.
Co mam na myśli? Na przykład: ktoś jest przekonany, że bez posiadania danej rzeczy, osoby, nie będzie szczęśliwy- bzdura. Zawsze mamy, to co jest nam niezbędne. A ponieważ większość czasu marnujemy na myślenie czego nie mamy, czego nam brak- nie zauważamy tego co mamy.
Inny przykład: będziesz szczęśliwy, gdy uda ci się spełnić wszystkie marzenia. Czyli ma to oznacza, że nigdy nie osiągniesz szczęścia? Przecież człowiek zawsze masz nowe pragnienia, bo to właśnie one napędzają nasze życie.
Spotykam się też często z takim podejściem, że zmiana np. miejsca zamieszkania, miejsca pracy, towarzystwa, fryzury, sylwetki, itp. pomoże w znalezieniu szczęścia- kolejna bzdura. Jest to naprawdę marnowanie czasu, bo nie zmiana świata lub ludzi wokół ciebie, pomoże ci w znalezieniu szczęścia, tylko zmiana twojego myślenia. Bo możesz mieć dom w najpiękniejszej okolicy, wspaniały wygląd zewnętrzny i nadal być nieszczęśliwy.
Jak zmienić myślenie? Na pewno  nie na siłę. Agresywne wyłamywanie się spod zasad, ustawionych granic, lub uporczywe powtarzanie pozytywnych afirmacji, po pewnym czasie spowoduje tylko jeszcze większą frustracje. Moim zdaniem, jedyną drogą jest najpierw dojście do źródła zaprogramowania, a później uwolnienie się od niego. A jak to zrobić? Nie mogę podać ogólnej recepty, bo jej nie ma, ponieważ każdy człowiek jest inny. I to co pomoże jednemu, nie na pewno przyniesie pozytywne efekty drugiemu- to tak, jak z garniturem szytym na miarę. Ale jedno odnosi się do każdego człowieka- każdy z nas, dostał- największy jaki można- dar od Boga- wolna wolę- możliwość wyboru. I każdy z nas, sam decyduje o tym, czy buduje, czy niszczy swoje Szczęście.



niedziela, 24 czerwca 2012

Sztuką Jest- UMIEĆ ŻYĆ

To wielka sztuka umieć żyć.
Znajdować dobro, omijać zło.
Pragnąć miłości, lub bez niej być.
Docenić przyjaźń, nie zejść na dno!!!
To wielka sztuka umieć rozumieć...
... Ludzkie przywary i cudzy ból.
Czyjeś cierpienie, kruchość istnienia.
Istote grzechu, wymowe słów...
To wielka sztuka cieszyć się życiem...
Na przekór wichrom, żywiołom burz!!!
Umieć przeżywać uroki świata.
Trudne problemy, noce bez snu.
To wielka sztuka- witać uśmiechem...
Każdy dzień nowy, choć SERCE drży.
Wszak myśl ulotna powraca echem...
Sztuką Jest- UMIEĆ ŻYĆ!!!
/.../

sobota, 23 czerwca 2012

Medytacja


Kiedy zobaczyłam, że dzwoni do mnie Vera (niedawno wzięła udział w moim kursie medytacji), wiedziałam, że coś się stało – i rzeczywiście –była dość zaniepokojona. Nie rozumiała, dlaczego-nagle-nie może medytować, a przez ostatni miesiąc bardzo dobrze jej szło, robiła wszystko tak jak mówiłam. A teraz nic nie widzi, nie dostaje odpowiedzi na swoje pytania. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest parę, ale nie o tym chcę teraz pisać.
Jak powiedział pewien Mędrzec : najprostsze rzeczy są najlepsze, ale to nie znaczy że najłatwiejsze. Bo co znaczy medytować?-rozluźnić się, zrelaksować, otworzyć i już inaczej widzisz świat i wszystko idzie jak „po maśle”? – zdecydowanie  NIE.
Są dość sprzeczne poglądy, że życie ludzi, którzy zdecydowali się rozpocząć spirytualna, wewnętrzną podróż – jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki,  staje się lepsze i łatwiejsze. Ale to dość mylne podejście, ponieważ zwłaszcza na początku – nie jest tak. Z pewnego punktu widzenia, stajemy przed jeszcze większą liczbą wyzwań, ponieważ postanowiliśmy poznać siebie takim jakim jesteśmy naprawdę. Dojdziemy do wielu prawd o sobie i –co spotyka się często z wielkim zaskoczeniem- że nasze życie to ucieczka, lub że gdzieś, bardzo głęboko ukrywamy jakąś prawdę o sobie.
Więc co to jest medytacja? Sama medytacja to taki stan, kiedy jesteśmy w innym stanie świadomości, ale to nie znaczy, że jesteśmy  pozbawieni świadomości, lub w jakimś rodzaju transu. W podobnym, innym stanie świadomości jesteśmy, gdy bardzo zagłębimy się w czytanie książki, oglądanie filmu, lub gdy śpimy.
Medytacja umożliwia nam dostęp do takich informacji, do których w stanie całkowitej świadomości, nie mamy dostępu. Możemy się dostać do różnych informacji, doświadczeń, uczuć i wspomnień przeniesionych z poprzednich żyć, co pomoże zrozumieć nam powody pewnych naszych zachowań i reakcji, oraz znaleźć źródło różnego rodzaju blokad wewnętrznych.
Czy każdy da radę medytować? –TAK. Regularna medytacja (codzienna 15-20 minutowa) pomoże znaleźć odpowiedzi praktycznie na każde pytanie.
Ja używam medytacji nie tylko do oczyszczenia aury z negatywnych myśli, myślobytów, oczyszczenia czakr, ale również aby łatwiej znaleźć rozwiązanie problemów z którymi spotykam się na co dzień- np. jakie wyjście w danej sytuacji jest dla mnie najlepsze?, dlaczego boli mnie głowa, krzyże (wiemy, że fizyczne dolegliwość, choroby mają swoje źródło w stanie naszej Duszy), jakie wydarzenia przyniesie najbliższy miesiąc? Z pomocą medytacji w ciągu 2 tygodnie znalazłam wymarzone mieszkanie, ponieważ widziałam na której stronie internetowej powinnam szukać i widziałam mniej więcej w jakiej okolicy będzie (i od ponad roku, cieszę się nowym Domem).
Ogromna ilość możliwości otwiera się przed nami –w każdej dziecinie życia- jeśli zaczniemy poznawać kim i jacy jesteśmy naprawdę. Dużo szybciej i łatwiej znajdziemy rozwiązania problemów i różnych sytuacji. Z innej perspektywy widzimy to, co powinniśmy nauczyć się lub zmienić w sobie, po to ,aby w każdej dziedzinie życia być szczęśliwym i znaleźć wewnętrzną harmonię.
Istnieje wiele, różnych technik medytacji. Gdy szukasz tej, która jest dla ciebie odpowiednia, zwróć uwagę, nie tylko na to, która z metod pomoże ci najlepiej się zrelaksować, ale również na to, w której z tych metod ty kierujesz, ty stawiasz pytania, która daje ci możliwość kontaktu z twoim Przewodnikiem Duchowym. Często używane jest pojęcie Anioła Stróża, ale to kwestia nazywnictwa i nie to jest istotną sprawą, tylko fakt, że możemy się z nim spotkać, prosić o radę, pomoc nie tylko w medytacji. On zawsze nam pomoże, kiedykolwiek go o to poprosimy. Zawsze i wszędzie jest obok nas, nawet jeśli teraz, w tej chwili nie słyszysz, nie czujesz jego obecności.
Medytacja nie tylko ułatwia proces oczyszczania aury, ale z czasem siła myśli będzie o wiele silniejsza, czyste energie będą z ciebie emanować, co przyciągnie więcej pozytywnych ludzi i sytuacji.
Opiszę medytacje, którą zawsze rozpoczynam kursy medytacji – wypróbuj:
Połż się (jeśli chcesz, włącz muzykę medytacyjną). Napnij wszystkie mięśnie, trzymaj je napięte parę sekund, potem rozluźnij i wypuść powietrze. Zrób tak 3x. Potem policz od 5 do 1 i wyobraź sobie łąkę, swoją ulubioną łąkę. Na łące jest ognisko- podejdź do niego i wrzuć do niego wszystkie swoje myśli- pozytywne i negatywne, opróżnij swoją świadomość. A teraz rozejrzyj się, co jest na łące. Jak oglądniesz wszystko, policz od 1, do 5.
Łąka obrazuje obecny  stan twojej Duszy. Wszystko co na niej zobaczysz, znajdziesz ma znaczenie. Często jest to oznaczenie symboliczne. Ile ludzi, na tyle sposób można wyjaśnić obrazy widziane w medytacji, ponieważ każdy człowiek jest inny.
Zapraszam do wyruszenia w tą niezwykłą podróż.