Często rozmawiamy o tym, że coraz więcej osób wokół nas,
jest przygnębionych i jak negatywnie wpływa to na nasze samopoczucie. Ale
zauważyłam, że ludzie coraz częściej otwarcie przyznają się do tego, że nie są
szczęśliwi.
Gdy zadaję pytanie-dlaczego, w odpowiedzi wymieniane są:
sytuacja gospodarcza, finansowa, ogólne poczucie braku nadziei i wiary, itp.
Ale czy aby na pewno, to są prawdziwe powody tego stanu? To są źródła braku
szczęścia?
Może najpierw należałoby się zastanowić, co to jest
szczęście? Mało kto potrafi to powiedzieć, bo nie wielu wie. Czy można opisać
słowami, czym jest wolność, człowiekowi, który całe życie był i jest zamknięty?
Albo, czym jest światło, komuś, kto siedzi w ciemności? Znajdź powód dlaczego
jesteś zamknięty, a będziesz wiedział gdzie są drzwi prowadzące do wolności.
Zrozum, dlaczego siedzisz w ciemności, a zobaczysz drogę w stronę światła. Jedyny
powód, przez który czujesz się nieszczęśliwy, to wszelkiego rodzaju
zaprogramowane w twoim umyśle szablony, ideologie, przekonania. W dodatku są
one przyjęte na tak szeroką skalę, że do głowy ci nie przychodzi, żeby się nad
nimi zastanowić. Przyjmujesz wymyślone przez kogoś idee, reguły, co powoduje,
że widzisz siebie i otoczenie w krzywym zwierciadle, a takimi, jakimi jesteście
naprawdę. Rozejrzyj się wokół siebie i co widzisz? Ile jest wokół ciebie osób,
które są szczęśliwe? Ale nie takie osoby, które mówią, zapewniają o tym jak bardzo
są szczęśliwe, ale takie z których stan wewnętrznej harmonii-emanuje cała swoją
siłą. Dlaczego nie często spotykamy takie osoby? Droga do odnalezienia w sobie
tego stanu, nie jest łatwa. Trzeba umieć uwolnić się od wszelkich lęków, obaw,
zmartwień, żalu, gniewu. Natomiast normy kulturowe i społeczne, religia i
wszelkiego rodzaju granice, które ludzie sami sobie stworzyli, wzmacniają te
negatywne uczucia i nie pozwalają im na szczęście. Przy czym najsmutniejszy
jest fakt, że ludziom nawet do głowy nie przychodzi, że są nieszczęśliwi z
powodu zaprogramowania.
Co mam na myśli? Na przykład: ktoś jest przekonany, że bez
posiadania danej rzeczy, osoby, nie będzie szczęśliwy- bzdura. Zawsze mamy, to
co jest nam niezbędne. A ponieważ większość czasu marnujemy na myślenie czego
nie mamy, czego nam brak- nie zauważamy tego co mamy.
Inny przykład: będziesz szczęśliwy, gdy uda ci się spełnić
wszystkie marzenia. Czyli ma to oznacza, że nigdy nie osiągniesz szczęścia? Przecież
człowiek zawsze masz nowe pragnienia, bo to właśnie one napędzają nasze życie.
Spotykam się też często z takim podejściem, że zmiana np.
miejsca zamieszkania, miejsca pracy, towarzystwa, fryzury, sylwetki, itp.
pomoże w znalezieniu szczęścia- kolejna bzdura. Jest to naprawdę marnowanie
czasu, bo nie zmiana świata lub ludzi wokół ciebie, pomoże ci w znalezieniu
szczęścia, tylko zmiana twojego myślenia. Bo możesz mieć dom w najpiękniejszej
okolicy, wspaniały wygląd zewnętrzny i nadal być nieszczęśliwy.
Jak zmienić myślenie? Na pewno nie na siłę. Agresywne wyłamywanie się spod zasad,
ustawionych granic, lub uporczywe powtarzanie pozytywnych afirmacji, po pewnym
czasie spowoduje tylko jeszcze większą frustracje. Moim zdaniem, jedyną drogą
jest najpierw dojście do źródła zaprogramowania, a później uwolnienie się od
niego. A jak to zrobić? Nie mogę podać ogólnej recepty, bo jej nie ma, ponieważ
każdy człowiek jest inny. I to co pomoże jednemu, nie na pewno przyniesie
pozytywne efekty drugiemu- to tak, jak z garniturem szytym na miarę. Ale jedno
odnosi się do każdego człowieka- każdy z nas, dostał- największy jaki można-
dar od Boga- wolna wolę- możliwość wyboru. I każdy z nas, sam decyduje o tym,
czy buduje, czy niszczy swoje Szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz