O blogu

Wpisy na tym blogu (z wyjątkiem cytatów), powstają na bazie moich własnych doświadczeń, rozmów z moim Przewodnikiem Duchowym i nauk jakie dostaję od mojego Mistrza. Nie mają one na celu stworzenia kolejnych teorii, zasad czy rodzaju religii, lecz mają charakter czysto informacyjny. Są rodzajem drogowskazu, dla tych którzy zdecydują sie wyruszyć w taką drogę.
Osobą chcącym zgłębić pewne informacje, proponuję kontakt ze mną: magda8.knapik@gmail.com

O mnie

Moje zdjęcie
PL: Gdy zdecydowałam się na wybranie tej drogi,nie wiedziałam co mnie czeka,ale pragnienie wewnętrznej równowagi i Szczęścia,dodało mi odwagi żeby wyruszyć.Przeszłam wiele trudnych okresów,jak każdy człowiek,który odważy się stanąć twarzą w twarz z samym sobą.Zaczełam uczyć się akceptacji,odpuszczenia.Uwalniając sie z różnych mylnych idei,doszłam do wielu nowych wniosków i prawd.Zrozumiałam rowniez,że źródło wielu niepowodzeń,rozczarowń i porażek było we mnie.O ile na poczatku tej drogi,nie wiedziałam co na niej znajdę,doprowadziła mnie do najwiekszego skarbu-mojego Źródła i znazłam to,co dla mnie najcenniejsze-wewnętrzną harmonię,bezwarunkową Miłość i Boga-takiego jakim jest naprawdę.Natomiast oczyszczając Duszę z nałożonych na nia warstw,zaczęły nasilać sie moje zdolności.Potrzebowałam czasu i cierpliwości,żeby umieć właściwie je wykorzystać i dzięki temu teraz mogę pomagać innym.

czwartek, 19 lipca 2012

Na drodze do Światła


   Właśnie byłam zajęta pisaniem kolejnego postu na mój blog, kiedy usłyszałam mojego Mistrza, mówiącego, żebym przetłumaczyła fragmenty tekstu z książki „Na drodze do Światła” ("A fény ösvényén" Molnár Mária) . Po upewnieniu się czy na pewno dobrze zrozumiałam to co mówił, bez zadawania dodatkowych pytań i domagania się odpowiedzi na moje częste „dlaczego”- zrobiłam to co mi powiedział. Między innymi na tym opiera się współpraca z Mistrzem- bezgraniczne zaufanie jakim się go darzy. Zawsze gdy proszę go o radę, o pomoc, to to co mówi, akceptuję i robię, nawet wtedy gdy w pierwszej chwili mi rozumiem po co , czy dlaczego.

Przetłumaczyłam krótkie fragmenty, wskazany przez niego. Nie jestem z zawodu tłumaczką, a i język węgierski nie należy do prostych języków, ale starałam się wypełnić to zadanie najlepiej jak potrafiłam. Jestem pewna, że te osoby do których ma dotrzeć ten tekst- znajda go i zrozumieją.

(…)

„Nastał wieczór i położyłem się spać. Byłem świadomy swojego snu. Uczyli mnie. A oto, co usłyszałem.

„Ze zjednoczenia istoty fizycznej i istoty boskiej powstał człowiek. Przy czym nie myślcie, że to jest tylko symboliczne określenie. To jest sama istota prawdy.

(…)

Pan, przez Jego drugie nadejście, unicestwił odizolownie świata fizycznego i tym samym, zniweczył starania buntowników, którzy chcieli stworzyć całkowicie osobny świat, niż ten, który powstał z woli Stwórcy. Przywódca buntowników, żeby zatrzymać swoje boskie przywileje nigdy nie przechodzi reinkarnacji. Wszystkimi swoimi winami obciążył ludzi. Tym samym poróżnił ich. W ten sposób on może swobodnie poruszać się, w każdej dymensji. Ponieważ nie przechodzi reinkarnacji- świadomość o nim nigdy nie zniknie. (…) I zrobi wszystko, żeby istoty stworzone przez niego, nigdy nie były w stanie poznać prawdziwej drogi. Jest obecny w każdym dniu naszego życia, czasem osobiście i złem czynionym każdego dnia, obciąża swoich podwładnych. (…)

Bądźcie ostrożni, ponieważ jeśli podniesie swoją rękę, aby nią was pobłogosławić, to musicie to rozpoznać, aby nie przyjąć tego błogosławieństwa.

Człowiekowi z tak wielkim darem- który dostał od Boga- jak wolność, tylko tyle udało się osiągnąć, że całkowicie odciął się od duszy i nosi ja ze sobą jak mumię, coś nieżyjącego, owiniętą wieloma warstwami. Droga, którą szliście i idziecie, nie jest droga która was zbliży do Ojca, lecz wręcz przeciwnie- coraz bardziej oddalacie się od Niego. Każdy kto nie zajmie się uwolnieniem swojej duszy, urodzi się ponownie w piekle. Ponieważ Pan zapowiedział już Jego trzecie nadejście! Ale do tego regularnie zsyła do was czyste dusze, żeby oświeciły wasz drogę do domu. Ważne jest żebyście Go usłyszeli, żebyście Go widzieli. Jest wielu, którzy z Jego woli, pomogą wam w waszym zbawieniu, ale fałszywych proroków jest sto razy więcej. Nie mówiąc o wielu ludziach, którzy idą po bezdrożach i głoszą fałszywą, błędna wiarę. Pan, rozliczy się z każdym, za to, co wam dał- czysta duszę! I jeśli zdecyduje, że odbierze wam to, co dał i zamknie przed wami wejście do uniwersum, to oznacza koniec waszego świata!

Kiedyś człowiek jako istota fizyczna i człowiek duchowy, byli równi sobie w obecnym świecie. Co prawda dusza była podporządkowana człowiekowi, ale mogła się przy tym całkowicie przejawić. Zarówno człowiek jako istota świata fizycznego, tak i dusza- dziecko uniwersum byli w stanie współpracować ze sobą, żyć ze sobą w harmonii. Dusza była gotowa, aby nauczyć człowieka, wszystkiego tego, co sama wie. I gotowa była na to, że jeśli człowiek przyjmie ją taką jaka jest, wtedy staną się jednością.

Ale dążenie człowieka do władzy i panowania, wepchnęło duszę w pułapkę. Cała wiedza duszy więcej nie docierała do człowieka! I tak w pierwszym okresie złączenie człowieka z duszą, doprowadziły do tego, że człowiek najpierw był w stanie uciszyć duszę, a później okręcić wokół niej kolejne warstwy. Można powiedzieć, ze między tymi warstwami człowiek zakrył też Boga.”

Obudziłem się zdezorientowany. Nie rozumiałem tego snu. Nie rozumiałem tego co widziałem. Nie wiedziałem jak mam to interpretować. Czułem się całkowicie zdezorientowany. Z tego co wiedziałem, to człowiek wtedy żyję z świadomością duchową, kiedy praktykuje którąś z religii, jeśli żyje z umiarem, kiedy pomaga innym. Dla mnie wszystko co dotyczy uczuć, tego co jest w nas- to jest właśnie dusza. W takim razie co znaczy ten sen?

W końcu opowiedziałem sen mojemu nauczycielowi i poprosiłem, żeby pomógł mi go zrozumieć.

-Uważaj i ucz się, bo tylko ogień jest w stanie wypalić zło z człowieka. Nie słuchaj żadnych nauk tylko te, które wypływają z ciebie. Jeśli chcesz spełnić swoje posłanie na ziemi, nie mów nic innego, tylko to co, wypływa z twojej duszy.

(…)Pan myślał, ze człowiek może istnieć a Jego świecie, w miłości. Ale człowiek z powodu swojej niedoskonałości, a również ponieważ dał się prowadzić buntownikom- zgubił drogę. Ale Stwóra cały czas daje możliwość powrotu każdemu, kto chce wrócić do Jego świata.

Aby wszyscy razem mogli wrócić, trzeba zmienić ten świat, aby samemu wrócić, wystarczy odnaleźć swoja duszę i iść za nią!

Wiele nauk o powrocie, było błędnie rozumianych, lub celowo tak interpretowanych, aby służyły danej ideologii, nauce. Natomiast jeśli chodzi o własny powrót, jego zaletą jest to, ze nie potrzebujesz do tego innych. Można powiedzieć, że człowiek sam jest do tego zdolny. A jeśli nie do końca sam, to zawsze są na Ziemi, tacy którzy już widzą to Prawdziwe Światło. Są tacy, którzy wiedzą jak wyzwolić się z warstw nałożonych na duszę i uwolnić z więzów karmy. Są, którzy pomagają oczyścić aurę. Ucz się i ucz innych!

Naprawdę nic nie rozumiałem, ale cały czas byłem pod wrażeniem mojego snu. Nie mogłem się uwolnić od niego. Jak to, że ja, żyjący człowiek, którego Bóg stworzył na swoje podobieństwo, mam się dzielić z inną istotą? To brzmi dla mnie niewiarygodnie. Bardzo mi to zamieszało w głowie.

-To czym jest dusza?- zapytałem.

-Znajdź swoja duszę! Nawiąż z nią kontakt, wtedy dostaniesz informacje z pierwszej ręki!

-I dusza wszystko pamięta?- spytałem.

-Tak. Ponieważ dusz jest stworzeniem wiecznym, więc i jej pamięć też.

-To jeśli dobrze rozumiem, dusza ma też w pamięci chwilę stworzenia.

-Jak już mówiłem, tak- padło w odpowiedzi.

-W momencie stworzenia, dusza widziała tez Stwórcę?- pytałem z zaciekawieniem.

-Nie wiem. Ale jeśli masz pytania, dostaniesz też odpowiedzi!- powiedział mój nauczyciel.

-A kto jest przywódca buntowników? Kim jest ten, kto stworzył ten fizyczny świat? Dusza widziała też jego? Moja dusza mogła go widzieć?- dopytywałem się.

-Tak. Ty żyłeś razem z nim, można powiedzieć, że kochał cię jak własne dziecko. Tak pamięta go.- odpowiedział.

-Niesamowite. I jak wygląda?- dopytywałem się.

-Dobre pytanie. Tylko nieodpowiedniemu człowiekowi je zadałeś.- odpowiedział.

-I jak rozpoznam dobro, a po czym zło? I kiedy robię coś dobrego, a kiedy cos złego? A w ogóle po czym poznam swoją duszę?- zapytałem.

-Przede wszystkim najpierw zacznij szukać! Później zobaczysz! W twojej duszy i w tobie jest wiele podobnych rzeczy. To co jest dobre w tobie, jest w twojej duszy, więc musicie być podobni. Szukaj! Nie poddawaj się!- zachęcał mnie mój nauczyciel.

Wtedy pojawiło mi się w głowie pewne pytanie, bo stało się dla mnie jasne, ze mój nauczyciel już doświadczył tego wszystkiego, ponieważ moje pytania nie zaskakują go.

-Ty już znalazłeś swoja duszę?

-Moja droga była zupełnie inna. Poza tym, moja dusza nie przeszła tego wszystkiego co twoja. Ja całkowicie zanurzyłem się w głąb mojej duszy, oczyściłem ja z warstw, a później czekałem żeby przemówiła do mnie i przekazywałem dalej te nauki. I jak zaczęła mówić, wyzwoliła się, zaczęła znowu żyć i na nowo stała się tą potężną, niezwyciężoną i wiecznie żyjącym istotą, która przybyła od Stwórcy- odpowiedział.

(…)

-Jak mam iść drogą, o której nic nie wiem? Tak naprawdę nawet nie wiem, czy to wszystko jest prawda!

-Naucz się tego, powiedział mój nauczyciel, że na tej drodze przewodnią zasadą jest wiara! Jeśli szukasz dowodów, zbaczasz z drogi.

(…)

-Jest Ktoś, kto w każdym twoim życiu  jest przy tobie, kto wie o tobie wszystko i zna prawdę. Kto, jeśli poprosisz, pomoże ci. To twój Przewodnik Duchowy! Wy nazywacie go aniołem stróżem. Ale nie oczekuj od niego, że cokolwiek zrobi za ciebie, albo że podejmie za ciebie decyzje. Natomiast on na pewno zaaprobuje twój dobry wybór.

-Czyli kasztany ja muszę znaleźć, ale on mi powie czy to na pewno kasztany, lub czy je uważam za kasztany?

-Tak. To jest dobre porównanie.- powiedział.

-Hmm, dobrze- pogodziłem się z tym. Jeszcze jedno pytanie. Gdzie znajdę mojego przewodnika puchowego?

-Jeśli zrobisz przegląd swojego dotychczasowego życia, jeśli przeanalizujesz naszą dotychczasową drogę, znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie- powiedział.

-Haa! Uwielbiam cię! Nie ma pytania, do którego nie dodałbyś dodatkowego pytania! Czyli ja mam zrobić pierwszy krok, mam znaleźć swojego przewodnika duchowego i nawiązać z nim kontakt?- tak mam to rozumieć?

-Jeśli tak to rozumiesz?- uśmiechnął się delikatnie.

-A gdzie w ogóle znajduje się mój przewodnik duchowy? On zawsze jest obok mnie?- zirytowałem się.

-Jeśli zwrócisz się do niego z pytaniem, dostaniesz odpowiedź, ale uważaj na to abyś decyzje zawsze ty podejmował, bo jemu nie wolno nałożyć na siebie karmy- ostrzegł mnie.

-Phi, w tej sytuacji ty mogłbyś być moim przewodnikiem duchowym!- stwierdziłem.

-I proszę! Znalazłeś!- ja nim jestem. Dlatego jest z tobą, żeby ci pomóc.- powiedział.”






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz